Komunikacja z Cmentarzem
Tereny praskie były mniej rozwinięte nie tylko pod względem zabudowy, ale i komunikacji. Wisła dzieliła miasto, transport publiczny w tej części miasta był stale niedoinwestowany. Był to problem, który przez wiele lat utrudniał korzystanie z Cmentarza Bródnowskiego. Projekt założenia przewidywał, iż będzie to cmentarz Pragi, który w przyszłości stanie się również cmentarzem Warszawy. Pierwotnie nie brano więc pod uwagę konieczności dojazdów przez Wisłę. Po zaprzestaniu jednak grzebania zmarłych na Powązkach w tzw. linii (1888 r.) i zamknięciu (1887 r.) Cmentarza na Kamionku problem komunikacyjny stał się bardzo istotny.
Ukończony w 1864 r. most Kierbedzia stanowił jedyne połączenie między warszawskimi brzegami Wisły. Przeprowadzona przez niego konna kolej żelazna połączyła Dworzec Warszawsko-Petersburski z Dworcem Warszawsko-Wiedeńskim. Sytuację podróżnych poprawił również most kolejowy wzniesiony w 1876 r. na wysokości Cytadeli. Zabudowa i regulacja ulic na Pradze końca XIX wieku kończyła się jednak za Dworcem Petersburskim (Wileńskim). Dalej były puste pola bez należycie uregulowanych dróg. Łatwy dostęp do Cmentarza zapewniono dopiero w roku 1933.
Przez pierwszych kilkanaście lat istnienia Cmentarza Bródnowskiego warunki dojazdu do niego były fatalne. Prowadziła tam tylko jedna droga brukowana do linii Kolei Nadwiślańskiej, dalej szła polna droga. Ta dróżka o długości ok. 1 kilometra, łącząca Cmentarz z drogą prowadzącą z Warszawy, była krzywa, wąska i nieoświetlona. Z trudem mogły się na niej wyminąć dwa karawany. Latem zasypywana była piaskiem, a zimą śniegiem. Nie miała chodników. Po obu stronach okopana była rowami utrudniającymi zejście na bok. W miejscu zetknięcia się dróżki z brukiem znajdował się przejazd kolejowy. Bardzo często był on zamknięty, wobec czego kondukty żałobne oczekiwały na jego otwarcie. W 1901 r. przewodniczący Zarządu Cmentarza, Józef Juszczyk wystąpił do prezydenta miasta z żądaniem „obmyślenia przez magistrat środków, któreby zapobiegły nieporządkom wynikającym z przybywania orszaków pogrzebowych przez przejazd kolejowy poza rogatką ząbkowską. Zdaniem p. Juszczyka tamę owym niedogodnościom mogłyby położyć jedynie urzędowe tunele."54 Z braku funduszów sprawa urządzenia tunelu pod przejazdami kolejowymi w celu ułatwienia przejazdu pogrzebów nie miała dalszego ciągu55.
W szesnaście lat po oddaniu cmentarza do użytku (1900 r.) drogę poszerzono i położono chodniki z płyt betonowych od cmentarza do Rogatki Wileńskiej. Osoby zainteresowane przemierzały drogę pieszo lub tramwajem do Dworca Petersburskiego, następnie (odcinek 4 km) dorożką lub omnibusem konnym. Postój dorożek znajdował się przy cerkwi prawosławnej. Kilkanaście lat później doprowadzono linię tramwajową do stacji Kolejki Radzymińskiej, skąd udający się na Cmentarz mogli tramwajem dojechać do ulicy Stalowej. Ze stacji kolejki na Cmentarz dowoziły pojazdy konne, które miały tutaj swój postój. W początku wieku myślano też o tym, by zwłoki na miejsce spoczynku przewozić kolejką. W 1901 r. „magistrat Miasta Warszawy zawiadomił zarząd kolejki podjazdowej [sic!] Jabłonna-Warszawa, że wobec niedogodności, z jakimi połączone byłoby wnoszenie trumien przy Moście Aleksandrowskim na platformę kolejki i wynoszenie ich na Cmentarz Bródzieński, nie uznaje się za możliwe, by zgodzić się na przewożenie kolejką zmarłych na cmentarz, nie mając nic jednocześnie przeciw funkcjonowaniu kolejki od Mostu Aleksandryjskiego do cmentarza Bródzieńskiego, dla przewożenia udających się na Cmentarz."56
Komunikacja w znacznym stopniu została uregulowana dopiero w 1920 r. Uruchomiono wtedy linię autobusową nr 1, która wiodła z Pragi, z ulicy Strzeleckiej, na Nowe Bródno. Dwa lata później (16 lipca 1922 r.) została uruchomiona linia nr 5, która wiodła z placu Zamkowego do Cmentarza Bródnowskiego (pl. Zamkowy — Nowy Zjazd — most Kierbedzia — Zygmuntowska — Targowa — 11 Listopada — św. Wincentego — Cmentarz Bródnowski). Linia ta została jednak zlikwidowana na początku października. 27 września 1924 r. przestała również istnieć linia autobusowa nr 1. Jej miejsce zajęły tramwaje, które rozpoczęły kursowanie następnego dnia. Umożliwiło to dojazd do zbiegu ulic św. Wincentego i Odrowąża lub dalej, do bramy cmentarnej przy ulicy Odrowąża. (Pamiątką z tamtego okresu jest kilkunastometrowy odcinek dawnej trakcji tramwajowej. Odbudowany w latach dziewięćdziesiątych odcinek zawiera dwa tory wraz z podłożem i wyremontowane cztery słupy trakcji elektrycznej, na których zaznaczono miejsca postrzeleń z czasu działań wojennych. Na słupach zawieszono trakcję elektryczną wraz z urządzeniami i oznaczeniami, które dawniej stosowano.
Zrekonstruowany został również przedwojenny przystanek tramwajowy wraz z tabliczką informującą o trasie przejazdu tramwaju nr 21. Odbudowany odcinek znajduje się w odległości 170 metrów w kierunku Wisły od zbiegu ulic Wysokiego i Bazyliańskiej). Zainteresowani, wysiadłszy z tramwaju przy zbiegu Odrowąża i św. Wincentego, musieli przejść pieszo ponad kilometr wzdłuż tej ulicy, natomiast wysiadłszy przy bramie od ulicy Odrowąża przejść całą długość Cmentarza (1250 metrów).
Teren wokół nekropolii był jeszcze wówczas niezabudowany. Dookoła rozciągały się pola. Aby dopełnić formalności związanych z pogrzebem należało pokonać ten kilometrowy odcinek. Zarząd i kościół znajdowały się bowiem przy bramie głównej, od strony ulicy św. Wincentego. Dogodne połączenie komunikacyjne z Cmentarzem wprowadzono 26 października 1933 r. Uruchomiono wtedy linię tramwajową nr 6, której pętla znajdowała się przy bramie cmentarnej (wcześniej trasa kończyła się na ulicy Odrowąża). W pobliżu pętli przebiegała granica Wielkiej Warszawy.
Przytoczmy również fragment notatki informacyjnej z Nowego Kuriera Warszawskiego o komunikacji z Cmentarzem w pierwszych dniach listopada 1940 roku: „6" od bramy cmentarnej do Gocławia — co 12 minut; od ul. św. Wincentego do Dworca Wileńskiego — co 3 minuty; linia 23 — zwiększona ilość wozów, które z Placu Żelaznej Bramy na ul. Stalową będą odchodzić co 2 i pół minuty."57
Tramwaje uległy likwidacji w 1971 roku. W ich miejsce wprowadzono autobusy. Spowodowało to duże kłopoty z dojazdami58.
Ostatnie lata przed wojną wskazują na zmianę znaczenia i społecznego prestiżu bródnowskiej nekropolii. W pierwszym półwieczu istnienia Cmentarz służył przede wszystkim ubogim; z biegiem lat stawał się miejscem wiecznego spoczynku dla praktycznie wszystkich warszawiaków, by z końcem wieku XX stać się właściwie cmentarzem zamkniętym. Na wzrost jego pres miały wpływ dwa pogrzeby z końca 1938 i czątku 1939 roku: kard. Aleksandra Kakowskiego, metropolity warszawskiego i Romana Dmowskiego, wybitnego polityka i męża stanu. Zarówno pogrzeb hierarchy Kościoła, opiekuna praskiej biedoty, który wskazał w testamencie cmentarz jako miejsce swego pochówku, jak i pogrzeb współzałożyciela i przywódcy Narodowej Demokracji, nie tylko przyciągnęły na Bródno tłumy warszawiaków, ale też w znacznym stopniu przyczyniły się do zmiany negatywnego o nim wyobrażenia. Znaczne — sądząc po archiwalnym rejestrze wykupu miejsc — zainteresowanie Cmentarzem można było zaobserwować już w latach 1938-1939, kiedy to warszawiacy tłumnie nawiedzali tę nekropolię, niejednokrotnie upatrując w nim miejsce pochówku dla członków własnej rodziny. Porządkowano groby, zastępując drewniane krzyże żelaznymi. Zapewne z tego też względu powstała obiegowa nazwa Bródna: cmentarz kutych krzyży, w odróżnieniu od Powązek, powszechnie uznawaną za nekropolię wspaniałych nagrobków.
Charakterystycznym symbolem Cmentarza Bródnowskiego była i jest nadal figura Matki Bożej. Powstała zapewne w latach dwudziestych ubiegłego stulecia, kiedy chowano tu okoliczną biedotę. Wobec braku innych punktów orientacyjnych, była jedynym punktem odniesienia. Mówiło się: grób NN znajduje się w prawo czy też w lewo za figurą Matki Bożej, bądź przed figurą. Obecnie straciła ona znaczenie jako punkt orientacyjny. Jest miejscem, przy którym zapalamy znicze podczas patriotycznych spotkań czy uroczystości w dniu Wszystkich Świętych.
Już od pierwszych lat dwudziestego stulecia zaczęto stawiać pomniki, nawet sarkofagi, często o dużych walorach artystycznych. Wobec znacznego zainteresowania budową kamiennych nagrobków, w pobliżu Cmentarza chętnie sytuowali swoje pracownie mistrzowie kamieniarscy. Wśród wielu wyróżniali się: Kwieciński, Leśniewski, Majorkiewicz, Wacław i Władysław Niedziałkowie, inż. arch. Dariusz Selwon, Wachowicz i pochowany na Bródnie Józef Karbowiak.
Architekci wiązali swoje nadzieje z rozpisanym przez kurię metropolitalną w Warszawie konkursem na projekt świątyni murowanej, która miała powstać w miejsce drewnianego kościoła św. Wincentego. Jednym z założeń konkursu była znaczna rozbudowa świątyni murowanej, włącznie z katakumbami; miała powstać nawa główna z czterema kaplicami do równoległego odprawiania mszy świętych; na pierwszym piętrze przewidziano prosektorium i pokój lekarski, zaś w podziemiach miała znaleźć się przechowalnia i katakumby. Konkurs wygrał inż. arch. Łukasz Wolski, zaś projekt jego autorstwa został zatwierdzony przez kurię 23 czerwca 1939 r.59 i był gotowy do realizacji. Niestety, gwałtowne i gorączkowe przygotowania, jak i sam wybuch drugiej wojny światowej na długie lata zniweczyły nie tylko porządkowanie i rozwój nekropolii, ale i przebudowę świątyni.
Lata 1939-1944
Od 15 września 1939 roku Praga wraz z przyległymi osiedlami znajdowała się w ogniu walk obronnych, stawiając skuteczny opór wojskom 3. Armii Niemieckiej. Mur Cmentarza Bródnowskiego stał się szańcem obronnym. Walczyła tutaj m.in. 20. Dywizja Piechoty Wojska Polskiego (pułki 76, 79, 80). „W murze cmentarnym musieliśmy wykuć otwory strzelnicze wykorzystaliśmy również wyłomy po pociskach artylerii niemieckiej. Atakowała nas artyleria i lotnictwo bez chwili wytchnienia. Nasze stanowiska były między grobami. Tutaj też grzebaliśmy poległych kolegów...".60 Żołnierze utrzymali swoje pozycje aż do rozkazu kapitulacji. W 1999 r. decyzją Zarządu Gminy Warszawa Targówek ulica Nowobudowlana została przemianowana na ulicę 20. Dywizji Piechoty Wojska Polskiego. Wniosek o uhonorowanie żołnierzy tejże dywizji złożyli kombatanci września 1939 r.61
Stanowiska bojowe na Cmentarzu zostały utrzymane przez polską stronę. Na wieść o kapitulacji Warszawy zacząto zakopywać amunicję i broń na bródnowskich nekropoliach — katolickiej i żydowskiej. Dobiegały również do końca walki na „cyplu"62 Cmentarza Bródnowskiego. Podchorąży Sergiusz Grudkowski, jeden z żołnierzy 80. Pułku Piechoty 20. Dywizji tak opisuje ówczesne wydarzenia: „Broń zdawaliśmy niemal naprzeciwko bramy cmentarza na ulicy św. Wincentego. Oddawaliśmy oczywiście karabiny bez zamków lub zniszczone (...) złamane bagnety, pistolety uszkodzone (...) Broń dobrze zakonserwowaną, owiniętą szmatami, w tym nie raz własnymi koszulami, zakopaliśmy między grobami i w niektórych grobach murowanych. Nikt jej nie odnalazł".63
Po kapitulacji 27 września 1939 roku, przed wkroczeniem do Warszawy wojsk niemieckich, harcerze walczący w szeregach Wojska Polskiego włączyli się w akcję konserwacji i zakopywania broni, amunicji i materiałów wybuchowych oraz zbierania broni z terenu Bródna i okolic, którą po zakonserwowaniu ukryto lub zakopano m.in. na wydmach przy murze Cmentarza Bródnowskiego64 „Posiadanie i znajomość miejsc zakopania broni, amunicji i materiałów wybuchowych miała szczególne znaczenie dla rozpoczęcia dalszej, już konspiracyjnej działalności (...)".65 Część uzyskanego wówczas sprzętu wojskowego ukryto w dawnych miejscach, w grobowcach na Cmentarzu, co stwarzało możliwość okresowego przeglądu i konserwacji.66
Cmentarz Bródnowski wiele zawdzięcza harcerzom. Brali oni udział w zakopywaniu broni jak i grzebaniu zabitych żołnierzy i osób cywilnych. Groby, początkowo rozmieszczone na różnych posesjach Bródna, były przez nich ewidencjonowane, co pomogło w późniejszej ekshumacji: „Prowadzona przez nas ewidencja zwłok obok wojskowej była wykorzystywana przy ekshumacji zwłok żołnierzy, którzy zginęli w obronie Warszawy — na Cmentarz Wojskowy, oraz osób cywilnych na Cmentarz Bródnowski".67
Podczas wojny Cmentarz Bródnowski służył nadal swemu przeznaczeniu, a ożywał na Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Święta te przebiegały zupełnie innaczej niż przed wojną. Na temat pierwszego okupacyjnego święta znajduje się taka oto informacja: „1. XI. 1939 Święto Zmarłych. Hitlerowski okupant ograniczył uroczystości religijne i kościelne. Pomimo zakazu Prażanie tłumnie oddawali hołd poległym".68 Następna informacja dotyczy okresu wyzwolenia: „1. XI. 1944. Święto Zmarłych na wolnej Pradze. W atmosferze żalu po utracie bliskich, w scenerii powalonych drzew i pomników, Prażanie składają kwiaty, zapalają lampki na mogiłach cywilnych i wojskowych. Patriotyczną postawę wykazują duchowni ks. Durka pielęgnuje chorych i rannych, ks. Potocki i ks. Woźniak nie bacząc na ostrzał prowadzą kondukty pogrzebowe. Księża Kubacki i Niemyski przygarniają pogorzelców."69
W latach okupacji kancelaria cmentarna stała się siedzibą gestapo. Nie wykluczone jednak, że Niemcy przymykali oczy na funkcjonującą tam całkiem nieźle jadłodajnię, przeznaczoną zwłaszcza dla osób poszukiwanych i ukrywających się na Cmentarzu. Nekropolia żyła nie tylko pochówkami, służyła nie tylko od święta. Groby stawały się składami broni i amunicji, a teren pełnił funkcję poligonu oddziałów armii podziemnej. W katakumbach ukrywali się Polacy i Żydzi. Kościół św. Wincentego za ks. rektora Niemyskiego był otwarty także w nocy, by dawać schronienie ludziom"70. Z tych czasów pochodzi opowieść, jak to do „grupy pracowników cmentarnych przybiegł śmiertelnie wystraszony chłopczyk, by zbielałymi ustami wyszeptać; „Tam... tam... w grobie... jeden nieboszczyk książkę czyta, a drugi śpi i chrapie".71
O stanie cmentarza i świątyni można wnioskować z relacji ówczesnego dziekana praskiego, ks. Feliksa de Ville, który po wizytacji 5 października 1942 r. w sprawozdaniu odnotował następujące spostrzeżenia: „Zewnętrzna strona kościoła przedstawia się opłakanie. Liczne uszkodzenia od pocisków szrapnelowych, i odłamków bomb są prowizorycznie tylko załatane. Drzwi wejściowe boczne — bardzo wiotkie, co bezpośrednio zagraża penetracją zbrodniczych ludzi w nocy i ograbieniem kościółka. Ta zewnętrzna strona świątyni czyni obraz czegoś opuszczonego i zaniedbanego (...). Aleje boczne zarosłe trawą, drzewa prawie w połowie wycięte, krzyże drewniane połamane i w większej ilości — rozkradzione."72
Cmentarz Bródnowski stał się również miejscem przechowywania cennych pamiątek, także pomników i ich fragmentów. Do rangi symbolu urósł powtarzany ustnie z pokolenia na pokolenie fakt przechowywania w katakumbach cmentarnych popiersia Ignacego J. Paderewskiego dłuta M. Kamieńskiego. Dokonał tego woźnica Piecyk i jego synowie w porozumieniu z dyrektorem cmentarza W. Gajkowskim. Piecykowie przewieźli rzeźbę z Parku Paderewskiego73 i ukryli go w krypcie obok kościoła.
Zarówno ukrywające się, jak i przypadkowe osoby, które akurat znalazły się w pobliżu Cmentarza, były świadkami przywożenia przez gestapo zamordowanych bądź zmarłych w więzieniu przy Alei Szucha. Zwózki ciał odbywały się pod osłoną nocy, a przebywającym w tym rejonie osobom groziło rozstrzelanie. Mimo godziny policyjnej okoliczni mieszkańcy starali się obserwować zachowanie i wszelkie ruchy Niemców. Naocznym świadkiem kilku takich zdarzeń był w latach 1941-1942 wspomniany Leopold Brzechowski, który wówczas mieszkał w rejonie ulic Siedzibnej i Łękocińskiej, naprzeciw muru cmentarnego. Według jego relacji samochody gestapowskie nadjeżdżały od strony ulicy Budowlanej, a pochówek ciał odbywał się pod cmentarnym murem.74
Powstanie Warszawskie
Podczas powstania w pobliżu Cmentarza Bródnowskiego działały dwa rejony utworzone w toku przygotowań konspiracyjnych 6-XXVI Obwodu Armii Krajowej. Rejon I obejmował tereny od Pelcowizny po ulicę św. Wincentego. Jednym z zadań było zdobycie budynków szkół powszechnych przy ulicy Białołęckiej (obecnie Wysockiego) na skrzyżowaniu z Bartniczą, zdobycie terenów kolejowych Warszawa Praga (stacja pasażerska mieściła się niemal prostopadle do bramy Cmentarza Bródnowskiego przy Odrowąża).75 Cmentarz łączył rejon I z II. Zadaniem żołnierzy walczących w tym drugim było nacieranie na Dom Dozorców (ul. Odrowąża), nastawnię kolejową, wiadukt przy Odrowąża, koszary praskie, kancelarię cmentarną oraz walka z siłami wroga (kompania Luftwaffe), obsadzającymi folwark Agril. Obiekt ten, położony u wylotu ulicy Gilarskiej, otoczony był zasiekami z drutu kolczastego, a na jego terenie znajdowały się dwa reflektory 60 cm. Niemcy podłączeni byli linią elektryczną do transformatora przy budynku zarządu Cmentarza Bródnowskiego. Ten z kolei był zajęty przez formację SS dywizji „Herman Goering", liczącą 75 żołnierzy, mającą do dyspozycji cztery samochody pancerne oraz ubezpieczaną przez betonowe bunkry uzbrojone w cekaemy76.
1 sierpnia, punktualnie o godzinie 17.00 plutony 655 i 656 rozpoczęły walkę na ulicy św. Wincentego. 655 uderzał bez powodzenia na budynek Zarządu Cmentarza, a 656 skierował natarcie na folwark miejski. Niemcy wprowadzili na ulicy św. Wincentego broń pancerną, ostrzeliwując broniących się żołnierzy oraz kamienice od Odrowąża aż po budynek Zarządu. Grenadierzy pancerni z dywizji spadochronowej zaczęli wypędzać mieszkańców z domów przy św. Wincentego. Stefania Kapuścik, która wtedy ocalała, zeznając przed warszawską Komisją Badania Zbrodni Niemieckich 13 marca 1946 r., tak opisała ówczesne zdarzenie: „Rozdzielono mężczyzn od kobiet, po czym 64 mężczyzn zaniknięto w garażu. Nazajutrz rewidowano ich, zabrano kosztowności. O godzinie 19.00 Niemcy wyprowadzili po dziesięciu mężczyzn partiami na cmentarz. Przed wyprowadzeniem na egzekucję Niemcy na ochotnika wybrali 15 mężczyzn do roboty. Dali łopaty i kazali wykopać mogiłę na Bródnie, po czym odprowadzili z powrotem do garażu tych 15 mężczyzn. Następnie po 10 osób wybierali na egzekucję. W ten sposób zginęli mój mąż i syn Ryszard. Roman uciekł i połączył się ze mną. Będąc chora leżałam w piwnicy Zarządu Cmentarnego."77 Prochy rozstrzelanych 2 sierpnia 1944 r. spoczywają w kwaterze 114-H. 5 sierpnia 1945 roku pracownicy Zarządu Cmentarza wznieśli pomnik — pierwszy na terenie Warszawy po wyzwoleniu78. Na czarnym granicie wyryte są nazwiska pomordowanych Polaków. Odsłonięcia pomnika dokonał wiceprzewodniczący Rady Miejskiej ob. Grodziski, poświęcenia zaś ks. infułat Choromański.79
Walki powstańcze w 6 Obwodzie trwały sześć dni i sześć nocy. Dowódca powstania na Pradze, płk. A. Żurawski ps. Papież, wydał rozkaz zaprzestania działań. W dniach 13-15 sierpnia piechota i czołgi niemieckie „przeczesywały" teren cmentarza. Kilkanaście dni później, w nocy z 26 na 27, po trzytygodniowym zawieszeniu „działań zaczepnych oraz pozorowanym spokoju obrzeżami cmentarzy katolickiego i żydowskiego, pod osłoną nocy, przeszła w kie-runku bródnowskiej „Reduty" liczna grupa „Wilków" z Grochowa80.
29 sierpnia dokonano kolejnej egzekucji na styku cmentarzy (40 osób). W dniach 12-14 września trwały jeszcze wokół bródnowskich cmentarzy („cypel") walki polsko-niemieckie. Ze wschodu w tym czasie nadciągała Armia Radziecka, która 14 września wkroczyła na Pragę.
15 września frontalnym atakiem uderzyły na bramę cmentarną jednostki 76. Dywizji Piechoty radzieckiej i 1. Dywizji Kościuszkowskiej, spychając niemiecką 19. Dywizję Pancerną nad Kanał Żerański. O godz. 6. rano tego dnia 3 pp (1DP) sforsował mur cmentarny od strony ulicy Odrowąża. Znaczna część Bródna została zniszczona pożarem. Saperzy zaminowali przedpola obu nekropolii i majątku Agril (częściowe rozminowanie terenów cmentarnych nastąpiło 26 października)81. Część dokumentacji cmentarnej została zniszczona przez żołnierzy radzieckich. Na tym terenie ustawiono również 130 haubic i moździerzy. W kancelarii urzędował sztab 5. Pułku Piechoty 2. Dywizji82. Zmagania na przedpolach Cmentarza Bródnowskiego trwały do 18 września. Żołnierze Armii Radzieckiej, podobnie jak wcześniej Niemcy, zatrzymali się w kancelarii cmentarnej, tworząc w części administracyjnej prowizoryczne koszary. Choć stacjonowali tam zaledwie kilka miesięcy, zdołali całkowicie zdewastować kancelarię cmentarną, nie oszczędzając ksiąg inwentarzowych. Według relacji wielu Polaków, ksiąg archiwalnych używali albo do podpałki albo jako materiału do robienia tzw. skrętów papierosowych. Wojska sowieckie zajmowały Cmentarz do stycznia 1945 roku. Wcześniej, bo na przelotnie września i października 1944 roku został ustanowiony jego polski zarząd. Sam Cmentarz pozostał własnością warszawskiej kurii biskupiej i nigdy nie został przejęty przez państwo.
Czasy drugiej wojny światowej były latami wielu pochówków. Na Cmentarzu Bródnowskim pochowani są ludzie młodzi, znani i bezimienni, żołnierze podziemia, osoby wilne zamordowane w okresie okupacji, polegli w czasie wojny i ekshumowani w 1945 r. z ulic i placów Warszawy. Wydzielone zostały również kwatery: 114 W — zbiorowa mogiła 350 żołnierzy poległych w obronie Warszawy we wrześniu 1939 r.; wcześniej wspomniana kwatera 114 H — osób zamordowanych 2 sierpnia 1944 r.; 33 C — groby działaczy i żołnierzy O. W. P. P. S. poległych w Powstaniu Warszawskim; 35 D — zbiorowa mogiła żołnierzy AK poległych w walce o ulicę Solec 103; 43 H — mogiły żołnierzy radzieckich z różnych jednostek I frontu białoruskiego, poległych w dniach 10-15 września 1944 r.83
54. APW. Zbiory Przyborowskiego. Sygn.: 546/XV/276.
55. APW. Zbiory Przyborowskiego. Sygn.: 546/XVI/ 111.
56. APW. Zbiory Przyborowskiego. Sygn.: 546/XV/246.
57. Ruch tramwajowy. „Nowy Kurier Warszawski" z 2 XI 1940. APW Sygn: Kor. VIII/89.
58. Szołwiński R., op. cit., s. 42.
59. Por. Projekt architektoniczny budowy nowego kościoła pw. św. Wincentego a Paulo — 1939. Archiwum Parafii św. Wincentego 'a Paulo w Warszawie (APW).
60. Elsztein P., Moja Praga: z archiwum wspomnień, Warszawa 2002, s. 96-97.
61. Tamże, s. 96.
62 Cypel - północno-wschodni odcinek cmentarzy bródnowskich, który był wytyczony murami wzdłuż ulic św. Wincentego oraz ul. Budowlaną. Zob. też: Bródno i okolice w pamiętnikach mieszkańców: czasy międzywojenne, okupacja, powstanie, wyzwolenie, dzień dzisiejszy. t. 2, Warszawa 2001, s. 20.
63. Elsztein P., op. cit., s. 97.
64. Bociński T., Puterman J. S., Zaruski L., Zarys działalności konspiracyjnej i walk Batalionu Saperów Praskich „Chwackiego" — Armii Krajowej [w:] Bródno i okolice w pamiętnikach mieszkańców: czasy międzywojenne, okupacja, powstanie, wyzwolenie, dzień dzisiejszy. t. 2, Warszawa 2001, s, 80.
65. Tamże, s. 80.
66. Tamże, s. 87.
67. Tamże, s. 80.
68. Szołwiński R., op. cit., s. 44.
69. Tamże.
70. Chojnicka M., Dotknięcie ręki: Warszawa jaką pamiętam, „Życie Codzienne", 1992 nr 86, s. 12.
71. Budrewicz O., Bedeker warszawski: Praga, Warszawa 1964, s. 202-203.
72. Por. Księga wizytacji kanonicznych i dziekańskich. Archiwum parafii św. Wincentego Paulo w Warszawie. t. I.
73. obecnie Park Skaryszewski.
74. Relacja ustna L. Brzechowskiego, zarejestrowana na taśmie magnetofonowej 14 XII 2004, na potrzeby niniejszej Księgi Pamiątkowej.
75. Bartelski L., Praga: warszawskie Termopile 1944, Warszawa 2000, s. 69.
76. Tamże, s. 80.
77. Cyt. za Bartelski L., Praga: op. cit., s. 81-82.
78. Gajewski M., Urządzenia komunalne Warszawy: zarys historyczny, Warszawa 1979, s. 397.
79. (i. g.), Ku czci 64 pomordowanych na Brudnie: uroczyste odsłonięcie pomnika na grobie rozstrzelanych, „Życie Warszawy" 1945 nr 215, s. 3.
80. Szołwiński R., Kalendarium [w:] Bródno i okolice w pamiętnikach mieszkańców: czasy międzywojenne, okupacja, powstanie, wyzwolenie, dzień dzisiejszy. t. 2, Warszawa 2001, s. 29.
81. Tamże, s. 31.
82. Szołwiński R., Kalendarium cmentarza rzymsko-katolickiego na Bródnie 1884-1993 [w:] Bródno i okolice w pamiętnikach mieszkańców: czasy międzywojenne, okupacja, powstanie. t. 1, Warszawa 1995, s. 43.
83. Walecki M., Cmentarze Warszawy [w:] Kościoły Warszawy, Warszawa 1982, s. 227.